środa, 29 grudnia 2010

Argument przeciwko kupowaniu świątecznych prezentów

Uwielbiam Święta. Uwielbiam kiedy wszystko pokryte jest śniegiem (nawet kiedy mieszkałem na tropikalnej wyspie Guam), Świętego Mikołaja, elfy, renifery i cukrowe świąteczne laseczki. Uwielbiam nawet świąteczne piosenki grane bez przerwy przez dwa miesiące.

Przede wszystkim jednak uwielbiam spotykać się z rodziną, zajadając się ciasteczkami, śpiewając razem kolędy, plotkując i śmiejąc się. To wspaniała zabawa!

Nie lubię z kolei świątecznych zakupów, nadmiernej konsumpcji, rozszalałych centrów handlowych, zadłużonych konsumentów, śmieci, czasu zmarnowanego na owijanie prezentów i masę zbędnych rzeczy, które temu towarzyszą.

Co za nonsens! Uwielbiam Święta, ale zakupy muszą ustać. Poniżej podaję powody dlaczego. Ostrzegam: będzie to polemika o imponujących rozmiarach.

1. Uwaga skupiona na kupowaniu, a nie dzieleniu się. Uwielbiam koncepcję obdarowywania ukochanych osób, jednak ideę te przekręcono. W obecnych czasach ludzie wyruszają na zakupy w rozszalałym pędzie, zupełnie jak wygłodniałe wampiry upajające się smakiem świeżej krwi. Przez miesiąc kupujemy, a później jednego poranka rozrywamy opakowania prezentów, o których następnego dnia i tak zapominamy. O co tu więc chodzi - o kupowanie czy dawanie?

2. Dobrze jest obdarowywać, ale zakupy to nie rozwiązanie. Po raz kolejny, uwielbiam dawać, ale czy żeby dawać, musimy kupować? Ludziom wydaje się, że zakupy są rozwiązaniem każdego problemu, jednak myślenie takie doprowadziło do powstania społeczeństwa zadłużonego i zakopanego pod górą niepotrzebnych przedmiotów. Można znaleźć inne sposoby na obdarowywanie: upiec ciastka, umyć komuś samochód, popilnować komuś dziecka, po to aby rodzice mogli wieczorem wyjść, utworzyć album fotograficzny, pomóc przy przeprowadzce.

3. Marnotrawstwo. Zacznijmy od opakowań: opakowanie każdej zabawki stanowi podwójną objętość samej zabawki. Ilości kartonu, plastiku i metalowych opasek są absurdalne. Poza tym, każdą rzecz, którą kupujemy przynosimy do domu w torbie. Często wkładamy wszystko do pudełek. Później kupujemy papier i wszystko w niego zawijamy. W dzień Bożego Narodzenia całe opakowanie wyrzucamy. Na koniec sam prezent - ludzie dostają tak wiele, że nie są w stanie wszystkiego docenić. Wędruje więc on do szafy i odchodzi w zapomnienie.

4. Przygnębiający dług. Większość ludzi wydaje setki jeśli nie tysiące dolarów na prezenty i opakowanie. Nie mówiąc już o pieniądzach wydanych na paliwo, żeby dojechać do różnych sklepów i tuczące jedzenie w centrach handlowych. Wszystkie te wydatki trafiają na kartę kredytową (i w talię), którą musimy następnego roku spłacić z wysokimi odsetkami. Nawet jeśli nie popadniesz w dług, wydajesz pieniądze zarobione długimi godzinami ciężkiej pracy - czy naprawdę tak chcesz spędzić swoje życie, płacąc za zbędne przedmioty po to, żeby korporacje mogły się bogacić?

5. Okropna, bezbarwna, przyprawiająca o zawrót głowy reklama. Nie znoszę reklamy, a w Święta jest tylko gorzej. Reklamy atakują cię bez przerwy dopóki się nie poddasz - i to naprawdę działa. Udowodniono, że pod wpływem reklam kupujesz więcej, więcej chcesz, częściej sięgasz po kartę kredytową. Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet, ani magazynów, blokuję reklamy w swojej wyszukiwarce (AdBlock), żeby nie być na to narażonym.

6. Paliwo. Jeśli udajesz się na zakupy samochodem, zużywasz dużo paliwa. Nawet jeśli tylko zamawiasz przez Internet, pomyśl o paliwie zużytym do dostarczenia produktów (w trybie ekspresowym!) do twojego domu. Poza tym, paliwo zużyte do produkcji przedmiotów, przetransportowania surowców do fabryki, ścięcia surowców, przetransportowania gotowego produktu do sklepów i magazynów z całego świata (najczęściej z Chin), nie wspominając już o paliwie potrzebnym do produkcji i transportu opakowań. Wszystko to stanowi kilka milionów metrycznych paliwa zmarnowanego na wręczenie prezentów, które wkrótce odejdą w zapomnienie.

7. Na świecie nadal są głodni ludzie. W gorączce jaką są świąteczne zakupy wydajemy absurdalne ilości pieniędzy, co jest czystym marnotrawstwem. W innych krajach ludzie walczą o jedzenie, leki, schronienie, czystą wodę pitną. Wydajemy tak dużo w tym pokazie konsumenckiej zachłanności, podczas gdy pieniądze te można by było przeznaczyć na wykarmienie kilkudziesięciu rodzin. Jeśli chcesz wydać pieniądze, pomyśl o przekazaniu ich organizacji pomagającej tego rodzaju rodzinom. Wiem, że brzmi to moralizatorsko, ale w obecnych czasach potrzeba nam takiego przypomnienia.

8. Nieustający bałagan. Co dzieje się z prezentami? Wędrują na półki, do szaf, na podłogę. Mamy już wystarczająco dużo rupieci - czy potrzeba nam więcej? Już mamy problem ze znalezieniem miejsca na wszystko, co posiadamy. Czemu chcemy zagracić nasze domy jeszcze bardziej? Czemu chcemy wymusić na tych, których kochamy, przyjęcie kolejnych przedmiotów, znalezienie dla nich miejsca w ich już i tak zagraconych domach, tylko po to, żebyśmy nie poczuli się obrażeni, kiedy przyjdziemy z wizytą? Czy takie zobowiązanie to naprawdę dobry prezent?

Pytania

Pytanie: A co z dziećmi?

Odpowiedź: Dzieci uwielbiają prezenty (mam sześcioro - coś wiem na ten temat!) Ja sam je uwielbiałem, kiedy byłem dzieckiem. Czy mamy ich tego pozbawić? Jest to trudne pytanie, ale z drugiej strony warto rozważyć, czego dzieci uczymy. Nie tylko uczestniczą one w rozpakowywaniu prezentów, ale też są świadkami zakupów. Uczymy ich robienia zakupów i przeceniania dóbr materialnych. Wyobraźcie sobie ich życie kiedy dorosną - życie wypełnione zakupami, długiem i marnotrawstwem, bo to się liczy naprawdę, tak? A więc dla czystej, trwającej dwie godziny radości rozpakowania kilku prezentów w dzień Bożego Narodzenia przekazujemy im wartości konsumenckie, które pozostaną w nich na całe życie.

Myślę, że zamiast tego Święta mogą być wspaniałą okazją, żeby przeprowadzić z dziećmi otwartą dyskusję na temat zakupów i długu. Czy otrzymałeś tego rodzaju lekcję, kiedy byłeś dzieckiem? Byłoby ci lepiej gdybyś ją otrzymał? Jest to również wspaniała okazja, żeby nauczyć dzieci dawania, wolontariatu i pomagania tym, którym się gorzej powodzi, znajdowania sposobów innych niż zakupy na spędzanie czasu z rodziną. Moje dzieci chcą dostawać prezenty, ale nie chcę, żeby myślały, że jedynie na tym polegają Święta. Prowadzimy takie dyskusje i będziemy je kontynuować także w tym miesiącu.

Pytanie: A co z rodziną?

Odpowiedź: Uwierzcie mi, że rodzina obędzie się bez kilku prezentów od was. Pozwólcie im dalej robić zakupy i dawać prezenty, ale w tym roku możecie im po prostu powiedzieć, że nie będziecie brać w tym udziału. Wyślijcie im link do tego artykułu i wyjaśnijcie dlaczego.

Święta to także wspaniała okazja (widzicie jak lubię przemieniać problemy w możliwości?) do zapoczątkowania nowych tradycji z rodziną - kolędujcie, zróbcie z popcornu łańcuchy choinkowe, upieczcie ciastka i ciasta, wyjdźcie na świeże powietrze pograć w piłkę nożną, stwórzcie album z wycinkami z okresu Świąt, zostańcie wolontariuszami.

Pytanie: Ale ja uwielbiam dawać prezenty!

Odpowiedź: Pewnie, a kto nie lubi? Być może uwielbiasz też zakupy. Dla wielu ludzi nie ma lepszej rozrywki niż zakupy. W moim rozumieniu może to stanowić problem: być może wykorzystujesz zakupy, żeby sprawić sobie chwilową przyjemność, żeby wypełnić lukę w swoim życiu, żeby poprawić sobie humor kiedy jesteś przygnębiony, zestresowany i samotny. Nie mówię, że taka jest twoja sytuacja, ale wielu ludzi tak postępuje i dobrze jest przyjrzeć się tym rzeczom. Większe szczęście można znaleźć w prostszych czynnościach, które nie wymagają wydawania pieniędzy: spędzanie czasu z rodziną, tworzenie, czytanie, wyjście na świeże powietrze i aktywne spędzanie czasu.

Nawet jeśli nie jesteś uzależniony od zakupów, być może po prostu lubisz dawać prezenty. W porządku - ale może pomyślisz o wręczaniu bardziej znaczących prezentów, które nie wymagają dużych zakupów. Stworzenie albumu fotograficznego czy albumu z wycinkami, w przeciwieństwie do użycia karty kredytowej, wymaga czasu i namysłu.

Pytanie: Jak przekonać partnera, który stawia znak równości pomiędzy szczodrymi prezentami a miłością i uznaniem?

Odpowiedź: Zdecydowanie nie jest to proste. Potrzeba tutaj jednak ważnej rozmowy. Trzeba ją przeprowadzić bez zarzutów czy urazy i sprawić, że druga osoba nie poczuje się atakowana. Porusz ten temat jako część trwającej dyskusji o rzeczach, na temat których masz pewne przemyślenia - możesz nawet wykorzystać ten post jako punkt wyjścia.

Jest to bardzo ważna dyskusja, ponieważ wiele par z tego powodu popada w dług - jeden z partnerów przykłada większą wagę do dóbr materialnych, zakupów, prezentów i tak dalej, a drugi partner nie znosi toczyć bojów na ten temat, więc nic nie mówi. Powody finansowe to bardzo poważny powód rozstań. A więc znalezienie zdrowego sposobu, żeby umieć rozmawiać o wartościach, celach finansowych i w jaki sposób chcecie przeżyć swoje życie jest niezwykle ważne. Zróbcie to łagodnie, ze zrozumieniem, jako sposób na wspólne życie w zespole, a nie dwoje ludzi walczących ze sobą.

Na początek dobrym pomysłem jest napisanie postu na blogu lub listu do partnera opisującego swoje uczucia - bez atakowania nikogo. Możesz wyjaśnić dlaczego nie dajesz prezentów, że nadal kochasz swojego partnera, ale chcesz to pokazać w niekonsumencki sposób, że są inne tradycje, którym oboje możecie dać początek, żeby dzielić się miłością.

Alternatywa dla zakupów.

Istnieje tak wiele świetnych pomysłów, ale przytoczę jedynie kilka:

  • Spędźcie czas z rodziną w inny sposób: kolędujcie, pieczcie, obejrzyjcie film Życie jest piękne, pograjcie w piłkę nożną.
  • Zgłoście się z rodziną jako wolontariusze do schroniska dla bezdomnych.
  • Zamiast prezentów poproście rodzinę i przyjaciół o przekazanie datków na cele charytatywne wybranej fundacji.
  • Stwórzcie prezenty, które mają sens.
  • Zorganizujcie wymianę prezentów i podarujcie coś cennego (co już do was należy).
  • Upieczcie upominki.
  • Postawcie na przeżycie zamiast wręczanie rzeczy materialnych: zróbcie razem coś fajnego, idźcie na plażę i nad jezioro.
  • Odszukajcie nadzieję. Święta mają taki potencjał, żeby być czymś więcej niż zakupami – mogą być czasem nadziei, odnowy, rodziny, inspiracji, kontemplacji. Porozmawiajcie o tym ze swoją rodziną – w jaki sposób możemy pozostać pełni nadziei, wdzięczności, chęci pomocy? W jaki sposób możemy być prezentami sami dla siebie zamiast zamartwiać się o zakup prezentów?
  • Poszukajcie prezentów na Goodwill. Są tam rzeczy przetworzone, a pieniądze pomagają słusznej sprawie.

czwartek, 16 grudnia 2010

Bosa filozofia

"Przyszedłem na świat z pustymi rękami
Opuszczam go boso.
Moje przyjście, moje odejście-
Dwa proste zdarzenia,
Które się razem splątały."

~Kozan Ichikyo

Wczoraj rano przebiegłem kilka mil w moichVibram Fivefingers pieciopalczastych butach zaprojektowanych tak, by naśladować bieganie boso (patrz: mój "przewodnik do biegania boso").

I wtedy zdjąłem te minimalistyczne pieęciopalczaste buty i przebiegłem zupełnie boso pół mili. To było wyzwalające.

Później chodziłem przez kilka godzin i przez większość spaceru nie miałem na nogach sandałów. Dziś znów chodziłem boso. Jest w tym jakieś wrażenie lekkości. wolności, prostoty i radości.

Wyobraź sobie chodzenie boso po gęstej trawie, lub chłodnym nocnym piasku. Są to wspaniałe odczucia, którymi obuci spacerowicze nie mogą się cieszyć.

Zorientowałem się, iż chodzenie boso jest doskonałą metaforą mojej filozofii życiowej: bosej filozofii.

Gdy chodzisz boso, stajesz się nagi, upraszczasz, stajesz się minimalistą.

Jest to filozofia trudna do wytłumaczenia, ponieważ ludzie często oceniają ją jako dziwną, hippisowską (jakby było to coś złego), niepraktyczną. A jest ona bardzo praktyczna i chociaż faktycznie może dziwaczna, ale jednocześnie piekna.

W skrócie - jest to proste życie.

Bosa filozofia po trochu

Aby przyjąć bosą filozofię, wcale nie trzeba faktycznie chodzic boso. Znów, jest to metafora tego, jak można żyć, a zadsady te można zastosować do wszystkiego co się w życiu robi.

  • Lekki: Gdy jesteś bosy czujesz się lekko i nie jesteś niczym obciążony. W każdej dziedzinie życia, jeżeli możesz być lekki, to jest to wspaniałe uczucie. Wyobraź sobie lekkie podróżowanie, lub przeprowadzkę do innego miasta bez nadmiaru rzeczy.
  • Wolny: Chodząc boso czujesz sie wolny, bez ograniczeń butów. Im mniej obciążeń i ograniczeń masz w zyciu, tym jesteś wolniejszy. Pomyśl jak łatwo by było zebrać się i podróżować, lub przepowadzić, lub zmienić pracę, lub porobić coś z przyjacielem w środku dnia pracy.
  • Nagi: Bez butów czujesz się odrobinę nagi, a nagość w miejscu publicznym jest trochę przerażająca. Ale jest to też rozbawiające i gdy już oswoisz się z nagością, nawet zabawne. Z blogowaniem może być podobnie - pokazujesz się światu, nagi i początkowo jest to przerażające. Robienie czegokolwiek innego, gdy odsłaniasz kawałek siebie, jest podobne do bycia nagim. Ale przyzwyczajasz się do tego i już nie jest tak strasznie.
  • Przyjemny: Celem chodzenia boso jest doświadczenie przyjemności czucia powierzchni pod stopami. Odczucia są fenomenalne: chłód, ciepło, tekstura, plusz, gładkie, szorstkie. We wszystkim w życiu możesz doświadczyć doznań związanych z czymkolwiek co robisz ijest to coś pieknego. Pomyśl o wrażeniach związanych z jedzieniem, pływaniem, zmywaniem naczyń, siedzeniem na wietrez na ganku, leżeniu na słońcu w trawie, całowaniu deszczu.
  • Świadomy: Chodząc boso jesteś bardziej świadomy podłoża, po których chodzisz - w butach możesz przejść wiele mil wcale nie myśląc o powierzchniach po których podróżujesz. Zwiększanie świadomości otoczenia jest pożądane w każdej dziedzinie życia. Pomyśl o różnicy miedzy spacerowaniem na powietrzu, a siedzeniu w samochodzie, lub wyłączeniu telefonu, kompuerta etc., by móc porozmawić z ludźmi, czy dostrzec otaczające cię piękno.
  • Obecny: Pękno chodzenia boso tkwi w tym, iż przywaca cię ono teraźniejszości. Ciężko chować wyimaginowaną rano do kogoś urazę, lub martwić się tym, co może przynieść dzień, kiedy chodzisz boso. Jeśli potrafisz trwać w chwili obecnej, doświadczysz życia w pełni, trudniej ci będzie tkwić w gniewie, dać się zjeść zmartwieniom i stresować przyszłością.
  • Nonkonformistyczny: Jedą z najtrudniejszych rzeczy w chodzeniu boso nie jest temeperatura czy ból spowodowanym kamykami, lecz nonkonformizm tego wszystkiego - martwienie się, że inni będą cię uważać za dziwaka, bezdomnego, lub jakiegoś niebezpiecznego radykała. A jednak ja nauczyłem się akceptować moją nonkonformistyczną stronę, rozkoszować się byciem odrobinę innym, byc dumnym, że nie jestem owcą ze stada. Nie ma niczego złego w sprzeciwianiu się normom społecznym, jeżeli służy to dobremu celowi.
  • Nie-konsumpcyjny: Producenci obuwia nie byliby zadowoleni z istnienia dużego ruchu na rzecz bosych stóp, ponieważ nie mieliby niczego, co mogliby sprzedać. Dla ochrony środowiska nie jest to prawdą - istnieją tony zielonych produktów, które przysparzają milionów dolarów korporacjom. Wierzę w pozbywanie się butów, tak jak wierzę w odrzucenie wszelkich produktów, jakie kupujemy jako rozwiązanie zyciowych problemów. Życie jest lepsze, gdy się ma mniej, a nie więcej i gdy myślisz o sobie jako o człowieku, a nie konsumencie, gdy wyzwalasz się z niekończącego się cyklu zarabiania, kupowania i zużywania.

Jak żyć bosym życiem

Pozwyzsza filozfia jest ok i może do niektórych przemawiać, ale oczekujesz przecież jakichś praktycznych wskazówek, prawda?

Nie zamierzam Ci ich dać. Nie istnieje rozwiązanie w rozmiarze uniwersalnym, ani nie jest dobrze żyć zyciem według czyjejś recepty. Chodzi o to, by działać samodzielnie, nie kupując jednej z moich książek, czy robiąc dokałdnie to co ja.

Żyj tą filozofią po trochu i sprawdź, czy Ci się podoba. Zabiera to trochę czasu by przystosować się do takiego podejścia, ale ostatecznie jest cudownie.

Jednak poniżej umiesczam kilka rzeczy do przemyslenia i wypróbowania:

  • Spróbuj chodzenia boso (wskazówki, faq).
  • Pozbądź się kilku pudeł śmieci dziś.
  • Kiedy opuszczasz dom, weź se soba mniej niż zwykle.
  • Kiedy zaczynasz się martwić o swoja przyszłośc, lub przeszłością, oddychaj i skup się na każdym wdechu i wydechu.
  • Kiedy wyczekujesz na jakiś zakup, poczekaj. Pomyśl jak możesz zyć, nie kupując tej rzeczy.
  • Znajdź czas jescze dziś,aby w pełni cieszyć się kilkoma prostymi przyjemnościami: kosztuj powoli coś pysznego, podgladaj naturę, spędź czas z ukochaną osobą, spaceruj.
  • Spróbuj jakiejś minimalistycznej przyjemności.
  • Pomyśl o ograniczeniach jakie sobie narzucasz i sprawdź, czy możesz się kilku pozbyć.
  • Uśmiechaj się i oddychaj.
  • Przede wszystkim bądź obecny i ciesz się życiem.

Wpis zainspirowany miedzy innymi: "Przygodami Bosego Maniaka" i "Bosym Tedem".

niedziela, 5 grudnia 2010

E-mail Zen - Wyczyść swoją skrzynkę odbiorczą

Używam Gmail'a tylko do poczty elektronicznej i jest to większa część jednej z moich dwóch prac. Dostaję pokaźną ilość wiadomości co godzinę i szybko na nie reaguję.

Jednakowóż, jedną rzeczą, którą zauważycie w mojej skrzynce odbiorczej, jest to, że jest prawie zawsze pusta.

Czysta skrzynka odbiorcza daję mi poczucie Zen, uczucie spokoju i satysfakcję. Polecam to każdemu. Jednak nie zawsze tak było — w przeszłości miałem wiele wiadomości w swojej skrzynce odbiorczej. Siedziały tam, czasem nieprzeczytane, czasami czekające na na odpowiedź, czasem czekające na klasyfikację, a niektóre po prostu odkładałem na później. Miałem też wiele zakładek do klasyfikacji mojej poczty, by łatwiej ją znaleźć, kiedy jej potrzebowałem. Sporo czasu zabierało mi ich katalogowanie, więc czesto odkładałem to na później. Wiele osób które znam, robią tak samo.

Ale GTD to zmieniło (tak samo jak 43Folders itp.), i od prawie roku sukcesywnie utrzymuję czystą skrzynkę odbiorczą.

Oto kilka prostych kroków do osiągnięcia "E-mail Zen":

  1. Nie sprawdzaj poczty z samego rana i nie miej jej cały czas włączonej. To wskazówka podawana na wielu blogach, więc to żadna nowość. Sprawdzanie poczty na początku dnia zablokuje Cię przed wykonywaniem innych czynności przez chwilę. Zamiast tego, zrób coś ważnego w tym dniu lub coś, co odkładałeś najdłużej. Dopiero później sprawdź skrzynkę. Jeszcze lepszym pomysłem jest zrobienie 2 lub 3 rzeczy najpierw. Jeśli również co chwila sprawdzasz skrzynkę lub powiadamia Cię ona w chwili, w której otrzymujesz wiadomość, będziesz ciągle rozkojarzony i nie skupisz się na tym, co robisz w danej chwili. Osobiście sprawdzam wiadomości co godzinę, ale Twoje wymagania mogą się różnić.
  2. Kiedy sprawdzasz pocztę, pozbywaj się każdej wiadomości, pojedyńczo, od razu. Podejmij decyzję o tym, co musisz zrobić z każdą wiadomością.
    1. Śmieć lub wiadomośc przesłana dalej? Od razu do kosza.
    2. Długa wiadomość, którą chcesz przeczytać w celach informacyjnych? Zanotuj do przeczytania i przenieś do archiwum lub wydrukuj do przeczytania później (np. stojąc w kolejce).
    3. Jeśli wiadomość wymaga od Ciebie podjęcia akcji, zanotuj sobie, co masz zrobić później. Zanotuj również, jeśli wiadomość zawiera jakieś ważne informacje. Zarchiwizuj, łatwiej ją później znajdziesz.
    4. Jeśli odpisanie zajmie Ci minutę lub dwie, odpisz od razu. Nie odkładaj na później. Jeśli odłożysz to na później, zostaniesz ze skrzynką pełną wiadomości, na które masz odpisać i możesz nigdy do nich nie wrócić. Ja odpisuję szybko, treściwie i od razu wysyłam.
    5. Jeśli musisz odpowiedzieć na wiadomość później lub czekasz na odpowiedź, zanotuj wiadomość jako oczekującą. Nie zostawiaj jej w skrzynce odbiorczej.
  3. Mam tylko jeden folder: Archiwum. Gdy odpisuję na wiadomość lub skończę ją czytać i nie potrzebuję odpowiedzi lub zanotuję sobie, co z nią zrobić, wrzucam ją do archiwum. To proste. Możesz dodać folder "Do przeczytania" jeśli chcesz. Osobiście drukuję dłuższe wiadomości i czytam później, np. w przerwie obiadowej lub czekając na coś. Inni mają foldery "Oczekujące" lub "Do odpowiedzi", ja to widzę po prostu jako dodatkową skrzynkę odbiorczą (lub "Kubeł" jak David Allen to nazywa), którą musisz co jakiś czas sprawdzać. Nie lubię sprawdzać dodatkowych folderów. Mam swoją listę "Do-Zrobienia" i listę "Oczekujących" i to mi wystarcza. To tak proste jak kliknięcie w "Archiwizuj" przy wiadomości i jeśli potrzebuję znaleźć ją później, wyszukiwarka Gmail jest na tyle dobra, że łatwo wszystko znaleźć. Nigdy nie miałem problemów.

"E-mail Zen" to raptem kilka kroków: sprawdzaj pocztę w regularnych odstępach czasu, podejmuj decyzję o każdej wiadomości od razu (lub zanotuj co z nią zrobić później) i archiwizuj.

Ahhhhh. Pusta skrzynka odbiorcza!