środa, 19 października 2011

Produktywność w odstawkę

Przez co najmniej kilka lat Zen Habits należał do jednych z najbardziej produktywnych blogów, udzielając porad o produktywności za symboliczną sumę (Twój czas, który poświęcasz na czytanie).

Chciałbym uważać się za kogoś, kto pomógł ludziom zbliżyć się do ich marzeń, ale na dzisiaj mam inną radę:

Wyrzuć rady o produktywności przez okno.

Większość z nich jest pełna jak najlepszych intencji, ale rada jest zła z oczywistego powodu: ma na celu zwiekszyć wydajność każdego dnia, zamiast sprawić, że Twoje dni będą lepsze.

Wyobraź sobie, że zamiast sklecenia iluś jakiś tam rzeczy zrobileś miejsce na to, co ważne. Wyobraź sobie, że pracowałeś wolniej zamiast szybciej i praca przyniosła Ci satysfakcję. Wyobraź sobie świat, w którym ludzie liczą się bardziej niż profity.

Jeśli choć jedna rzecz Ci sie w tym podoba, rzućmy okiem na kilka tradycyjnych rad o produktywności i zobaczmy dlaczego powinniśmy je po prostu odrzucić.

  1. Zorganizuj się. Brzmi dobrze, ale organizowanie się to nic innego jak przestawianie krzeseł na pokładzie Tytanika. Nie uchroni to statku przed zatonięciem. Zamiast tego uprość sprawę. Jeśli masz na biurku 5 rzeczy, nie muisz się organizować. Jeśli posiadasz szafę z tylko paroma ciuchami, nie ma potrzeby jej organizować. Jeśli w ciągu dnia masz zaplanowane 1 lub 2 spotkania, nie ma potrzeby na szczegółowy plan zajęć. Upraszczanie to dokonywanie ważnych wyborów o tym, co jest ważne, niż raczej ignorowanie tej kwestii i zwyczajnie upychanie wszystkiego w jednym dniu (i w przestrzeni) w logiczny sposób.
  2. Prowadź listę z pomysłami. Chodzi o to, że powinieneś zapisać pomysł za każdym razem, kiedy go masz. Wtedy nigdy go nie stracisz i będziesz posiadał listę pomysłów, do której zawsze będziesz moógl powrócić. Brzmi świetnie, czyż nie? Inaczej ma się rzecz w praktyce, taka lista z pomysłami nigdy nie jest zapełniona Twoimi najlepszymi pomysłami. Dzieje się tak dlatego, że gdy posiadasz naprawdę świetne pomysły, ekscytujesz się i podskakujesz i chcesz się zająć nimi od razu. Twoje najlepsze pomysły to te, których nie możesz odłożyć do jutra. W ten sposób wiesz, że to jest świetny pomysł. Pomysły, które trafiają na Twoją listę pomyslów nie są Twoimi najlepszymi pomysłami.
  3. Wyznacz sobie dużo celów. Niespełna pięć lat temu miałem długą listę celów na każdy rok i całkiem nieźle mi wychodziło ich realizowanie (zrealizowałem więcej niż 50%). Wtedy zaczłlem eksperymentować z 3ma celami na rok i byłem jeszcze bardziej skupiony. Później obrałem sobie jeden cel i to było zadziwiające, gdyż na prawde pomogło mi skupić uwagę na wszystkim, co robiłem. Teraz praktykuję zasadę bez celów i jest ona najlepsza. Odpuszczam sobie myślenie o przyszłości i koncentruję się na tym co mnie inspiruje i ekscytuje w obecnej chwili. Czuję się jeszcze bardziej spełniony, wręcz uwolniony od wszystkich tych chwil, które przeznaczałem na prowadzenie firmy (znacznie więcej, niż może Ci się wydawać) i cała moja psychiczna energia się uwalnia, żeby dokonać tego, czego właśnie pragnę w obecnej chwili. Może nie będziesz chciał ryzykować opcjii Bez Celów, ale spróbuj z jednym lub 3ma celami.
  4. Kontroluj wszystko. Jeśli chcesz coś zmienić, musisz to zmierzyć, czyż nie? Jeśli oczekujesz szybkich rezultatów, musisz pobawić się w obserwatora, chyba że są to kompletne bzdety. Po pierwsze, dlaczego potrzebujesz szybkich rezultatów? I kto powiedział, że musisz obserwować coś żeby coś zmienić? Odkryłem, że moje rezultaty są konkretniejsze i trwalsze gdy ich nie kontroluję, ale skupiam się na czerpaniu przyjemności z wykonywanej czynności. Na przyklad, gdy koncentruję się na czerpaniu przyjemności z biegania, która sprawia, że częściej chcę biegać, przemienia się ona w nawyk, który trwa znacznie dłużej. Jeśli skupię się na kontrolowaniu biegania (kilometraż, prędkość, pułap tlenowy, przerwy, etc), które odbierają calą przyjemność z czynności (bieganie) i koncentrują się na rezultatach. Jeśli jesteś zbyt skupiony na wynikach, czynność staje się wyłącznie środkiem do tego, żeby ją zakończyć. To powoduje, że czynność dostarcza mniej przyjemności i staje się na dłuższą metę krótkotrwała. Stałem się bardziej wysportowany niż kiedykolwiek przez to, że nie kontrolowałem, ale cieszyłem się czynnością. Ostatnio bardziej rozbudowałem swoją stronę, gdyż nie kontroluję na bieżąco statystyk natomiast czerpie przyjemność z pisania. Na dłuższą metę brak obserwacjii jest lepszy.
  5. Bądź produktywny, kiedy czekasz. Wielu z nas to robi-przynosisz laptop lub przenośne urządzenie lub jakieś papiery, żeby trochę popracować podczas gdy czekasz w gabinecie doktora, wydziale komunikacji, na pociąg lub w korku. Nie ma w tym nic złego, naprawdę, z wyjątkiem filozofii jaka za tym stoi: każda sekunda powinna być przeznaczona na pracę, inaczej jest stracona. Nie zgadzam się. Siedzenie w poczekalni, nic nie robienie ale siedzenie w ciszy lub oglądanie innych ludzi jest pięknym sposobem na spędzanie Twojego czasu. Czytanie powieści w pociągu lub ucinanie drzemki jest również wspaniałe. Stanie w kolejce w wydziale komunikacji lub na poczcie, podsłuchiwanie innych istot ludzkich, lub ucinanie sobie z kimś pogawędki albo po prostu zanurzanie się w głosy ludzkości jest zapewne znacznie ważniejsze od odwalania większej roboty czy czytania papierów z pracy. Życie to nie tylko praca, a produktywność to nie wszystko. Zamiast tego, zdobądź się na odrobinę bezproduktywności.
  6. Prowadź szczegółowe kontekstowe listy rzeczy, które masz do zrobienia. w 2007, gdy Zen Habits stawiało pierwsze kroki, zrobiłem dokładnie to: prowadziłem serię kontekstowych list dla domu, pracy, rozmów telefonicznych, spraw do załatwienia w przyszłości, i tak dalej. To przysporzyło mi zbyt dużo pracy, więc zamiast organizować, upraszczałem. Obecnie koncentruję się na jednej lub dwóch rzeczach, ktęre mam do zrobienia każdego dnia, a kiedy je wykonam, mój dzień uważam za spełniony. Wszystko inne co wykonuje tamtego dnia przychodzi mi z łatwością. Listy z rzeczami do zrobienia gromadzą kurz, co wydaje się być dla nich bardzo produktywnym zajęciem.
  7. Pracuj ciężko seriami z częstymi przerwami. Pracuj ciężko przez 10 minut i weź przerwę 5cio minutowa! Abo 12 i 3? Może 30 minut ciężkiej pracy i 10 minut przerwy? Dokładne numery tak naprawdę zależą od rodzaju Twojej produktywności, ale w istocie rzeczy nie powinieneś się zmuszać do czegoś, czego boisz się robić, a później iść na przerwę żeby to sobie wynagrodzić lub ulżyc sobie w tej budzącej postrach pracy. Powinieneś pracować nad tym co kochasz, tak, żebys nie mógł się tego doczekać, a udanie się na przerwę to tylko kwestia czerpania radości z czegos innego (może to być przyjemny spacer, dobra książka, przyjemna pogawędka z kolegą). Życie, w ktÓrym pracujesz ciężko w porywach, z kilkoma przerwami jest okropne. Życie, w którym zawsze robisz to, co kochasz jest sztuką.

0 komentarze:

Prześlij komentarz